niedziela, 10 marca 2013

Marzenia się spełniają, tylko uwierz...cz.3


 CZ.3

UWAGA SCENA +18 CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO =^.^=  

Limuzyna 

 
Szybko zdjeliśmy sobie nawzajem ciuchy.
Wplotłam swoją dłoń w jego loki, a on zaczął błądzić po moich plecach. Jego dotyk sprawiał, że miałam
 przyjemne ciarki, całował nieziemsko położył nas na  siedzeniach  nie przestając całować. Oderwaliśmy się od siebie. Chłopak spojrzał na mnie od góry do dołu. Schylił się nad Tobą i zaczął całować moją szyję odchyliłaś mu głowę żeby miał lepszy dostęp do niej. Pojękiwałaś lekko, co chłopakowi spodobało się, bo uśmiechał się przy każdym pocałunku. Kiedy dochodził do piersi spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Od zawsze miałem na Ciebie ochotę. – Wyszeptał mi do ucha, a ja uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak wrócił do poprzedniej czynności. Całować mnie znów po szyi schodząc coraz niżej, doszedł do piersi. Zaczął przygryzać sterczące od podniecenia brodawki. Przygryzłam dolną wargę i pojękiwałam. Chłopak nie przestawał podgrywać moich sutków. Zaczął pieścić piersi całując je. Zaczął zjeżdżać coraz niżej całował mnie po brzuchu. Zatrzymał się na chwilę, by ucałować pępek. Potem ponownie schodził niżej doszedł do ud. Zaczął je całować dochodząc do waginy. Mój oddech przyspieszył czując jego ciepłe usta przy mojej kobiecości. Kiedy był już jej blisko zaczął ją lizać, a ja pojękiwałam, podobało mi się to. Brunet włożył we mnie dwa palce nie przestając lizać waginy. Ruszał dwoma palcami. Jęczałam dosyć głośno, kiedy wypuściłam swoje soki chłopak je zlizał i zaczął całować Cię namiętnie. Postanowiłam teraz go uszczęśliwić. Położyłam go na siedzeniach tak że  sama byłam nad nim. Całowałam go po umięśnionym torsie. Schodziłam coraz niżej. Zauważyłam wybrzuszenie w jego spodniach. Szybkim ruchem zdjęłam spodnie i bokserki i ukazała mi się Hazzconda. Uśmiechnęłam się na ten widok. Złapałam jego „przyjaciela” i zaczęłam nim poruszać w górę w dół. Widziałam, że chłopakowi podoba się to i chciał żebym wsadziła go sobie w buzię, ale ja miałam innym plan zamierzałaś jeszcze trochę pobawić się chłopakiem i nie robić mu tej satysfakcji.
-Proszę Cię – powiedział Harry. Uśmiechnęłam się i włożyłaś w swoją buzię czubek penisa chłopaka. Zaczęłam go ssać i lizać. Włożyłam go całego. Harry złapał mnie za głowę i zaczął nią ruszać. Pojękiwał przy tym. Było mu bardzo dobrze, a ja miałam z tego satysfakcję. Kiedy poczułam, że chłopak może dojść wyciągnęłaś go z buzi i pocałowałam. Przybliżyłam się do twarzy bruneta i pocałowałaś go, a on w między czasie położył mnie na siedzeniach. Przerwał całowanie, by sięgnąć po gumkę. Kiedy już ją założył. Pocałował mnie i wszedł we mnie gwałtownie. Zabolało, ale potem była już tylko przyjemność. Zaczął poruszać się powoli. Podobało mi się, bo w końcu poczułam go w sobie. Chłopak przyśpieszył. A ja jęczałam coraz głośniej i głośniej. Poruszał się we mnie bardzo szybko. Krzyczałam jego imię. Co sprawiało, że nie chciał przestawać. Zmieniliśmy pozycję, teraz ja byłaś na nim i podskakiwałam.
-Ohh, ahhh. Harry. Ahh. – Jęczałaś chłopak sprawiał Ci wspaniałą przyjemność. Nie  chciałaś żeby przerywał. Chłopak wyszedł w Ciebie i wstał. Spojrzałaś na niego zdziwiona.
-Chodź mała – Powiedział do mnie i wyciągnął rękę. Usiadł na siedzeniu. Wskazał mi, że mam „usiąść” na jego przyrodzeniu tak też zrobiłam. Znów poczułam „przyjaciela” Harry’ego w sobie. Chłopak złapał mnie za biodra i poruszał mną w górę i w dół. Tym razem jęczeliśmy razem. Nasze jęki stawały się głośne. Nie był to mój pierwszy raz, ale czułam się tak. Znów przenieśliśmy się na leżaco tym razem ja leżałam, a chłopak stał przy krawędzi wchodzą we mnie poruszał się wolno, ale jego ruchy stawały się coraz szybsze i szybsze. Poczułaś, że zaraz dojdziesz.
-Ha.. Harry.. Ja.. ja.. już.. nie.. mogę..- Mówiłam pomiędzy oddechami.
-Dojdziesz jak Ci powiem – powiedział stanowczo Harry.
-Alee.. – Zaczęłaś, a chłopak zatkał Ci usta swoimi.
-Jeszcze trochę [T.I], jeszcze trochę wytrzymasz – Powiedział i odgarnął mi mój kosmyk włosów, który miałam na twarzy. Ostatnie pchnięcie i doszliśmy w tym samym momencie. Harry przez chwilę ze mnie nie wychodził. Pocałował mnie namiętnie i wyszedł ze mnie. Położył się koło mnie i patrzył mi w oczy.
-To było coś niesamowitego. Ty byłaś niesamowita. – Powiedział i uśmiechnął się.
 Założyliśmy ciuchy porozrzucane po podłodze.
-Powiedz że okna były dźwiękoszczelne?-powiedziałam błagalnym tonem.
-Takk.
-Ufff.-odetchnęłam z ulgą.Chłopak zapukał w szybe oddzielającą nas od kierowcy.Podał mu nasz adres i ruszyliśmy do domu.Położyliśmy się zmęczeni i zasnęliśmy.
Od tego czas byliśmy razem parę miesięcy później Hazza oświadczył mi się i równie niedługo potem był ślub i urodził się nasz potomek oraz upragniona córusia mojego męża, Darcy.


Koniec.
The End.

1 komentarz: